Jedna z najbardziej uznanych mezzosopranistek na świecie, występująca w najbardziej prestiżowych salach, z charakterystyczną - całkowicie indywidualną - ciemną barwą głosu; pierwsza dama polskiej sceny operowej, znajdująca się na liście dziesięciu najsławniejszych Polaków (The Times). Małgorzata Walewska, bo o niej mowa już 12 kwietnia pojawi się na scenie w złotej sali Filharmonii.
Stay up to date. Subscribe to our newsletter.
Aby zapisać się do newslettera wymagana jest poniższa zgoda i oświadczenie
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu subskrypcji newslettera i na przesyłanie mi w tym zakresie informacji handlowych.
Oświadczam, że zapoznałem się z polityką prywatności i zawartą w niej informacją o przetwarzaniu danych osobowych
Jej kariera rozpoczęła się przeszło 25 lat temu, kiedy dyrektor Opery Narodowej przypadkowo usłyszał ją w radiowej relacji z konkursu dla młodych śpiewaków. Zachwycił się i studentce trzeciego roku powierzył główną rolę cyganki Azy w operze „Manru” Ignacego Paderewskiego. Od tamtego czasu głos Walewskiej brzmiał na najważniejszych operowych scenach.
Zaraz po ukończeniu studiów występowała w Teatrze w Bremie (Bremer Theater), a następnie została zaangażowana przez wiedeńską Staatsoper, gdzie debiutowała jako Polina w „Damie Pikowej” oraz „Carmen”. W Wiedniu po raz pierwszy pracowała z artystami takimi jak Luciano Pavarotti czy Placido Domingo. Kolejne lata przyniosły angaże m. in. w Deutsche Oper w Berlinie, czy w Metropolitan Opera w Nowym Jorku. W 2016 roku Małgorzatę Walewską odznaczono Złotym Medalem Zasłużonym Kulturze Gloria Artis.
Występowała na wielu scenach całego świata, zbierając świetne recenzje:
Prawdziwe objawienie w tej roli. (…) Jej Mamka była fantastyczna, mieszając złą i tajemniczą stronę postaci z pewnymi akcentami psot i uroku. Jej głos ma zmysłowe ciepło z bardzo silnym średnim rejestrem i dzwoniącymi wysokimi dźwiękami. Jej aktorstwo było również bardzo przekonujące. (Ingrid Haas, Opera Magazine; „Kobieta bez cienia”, Opera Nacional de Bellas Artes, Meksyk, 2012)
Polska mezzosopran Małgorzata Walewska zaśpiewała Dulcyneę. Tylko w zeszłym roku śpiewała Judytę u boku Relyea w „Zamku Sinobrodego”. Ma najbardziej zdumiewający głos, z gęstym, gardłowym dźwiękiem - głębokim i rezonującym - który jest jednocześnie zniewalający, hipnotyzujący i absolutnie indywidualny. (R.M. Campbell gatheringnote.wordpress.com; „Don Kichot”, Seattle Opera, 2011)
W Szczecinie Małgorzata Walewska wystąpi już 12 kwietnia, wykonując „Pieśni” Karłowicza w zupełnie nowej odsłonie. Pierwotnie napisane na fortepian i głos solowy teraz zabrzmią razem z Orkiestrą Symfoniczną. Ich orkiestracji - specjalnie na potrzeby produkowanej przez Filharmonię trzeciej płyty z dziełami naszego patrona - dokonał Piotr Moss, kompozytor, który doskonale oddał ducha epoki oraz styl kompozytorski Karłowicza. Całość poprowadzi dyrektor artystyczny Rune Bergmann. Bilety na koncert są dostępne w kasie oraz na naszej stronie internetowej.
COOKIESIn order to make it easier for you to use filharmonia.szczecin.pl, and also for statistical purposes, we use cookies. If you do not block cookies, it means that you agree to use them and store them in your device’s memory. You may manage your cookies by changing the settings of your browser.