„Dla mnie tango było zawsze bardziej dla ucha niż dla nóg” – powiedział kiedyś Astor Piazzolla o gatunku tańca, dzięki któremu został uwieczniony w historii gatunków muzycznych. Te słowa stały się inspiracją do stworzenia całego programu „tańców dla ucha” w koncercie plenerowym na skwerze im. Waleriana Pawłowskiego.
Walerian Pawłowski był jedną z najbarwniejszych postaci szczecińskiego życia muzycznego. Był kompozytorem, dyrygentem, felietonistą, a także wieloletnim prowadzącym audycje muzyczne w Filharmonii w Szczecinie. Z tej ostatniej roli pamięta go do dzisiaj najwięcej mieszkańców naszego miasta. W życiu prywatnym był fanem fotografii, boksu i motocykli. Równie często co na scenie można go było spotkać w mieście, pędzącego na srebrnym junaku!
Co powiedziałby Walerian Pawłowski o programie niniejszego koncertu? Na pewno barwnie przytoczyłby anegdotę o wiolonczeli. Pierwotnie była ona trzymana przez grających wyłącznie siłami mięśni nóg. Dopiero niejaki A.F. Servais, artysta o sylwetce uniemożliwiającej operowanie instrumentem w ten sposób, zamontował nóżkę do swojego egzemplarza. Walerian Pawłowski przytoczyłby też inne słowa Piazzolli: „Nie rozumiem tych pseudokrytyków, którzy uważają, że zabiłem tango. Wręcz przeciwnie – ja je uratowałem, przeprowadzając na nim prawdziwą operację plastyczną!”
Walerian Pawłowski na pewno także zasłuchałby się w Kwartecie wyszehradzkim, którego części inspirowane są muzyką Słowacji, Czech, Węgier i Polski. Spodobałaby mu się Tańce rumuńskie w aranżacji na kwartet wiolonczel. Poza dobrą muzyką lubił taniec. Zatem „taniec dla ucha” doskonale wpisze się w sentymentalny, a jednocześnie radosny klimat kolejnego koncertu wspomnieniowego poświęconego Mistrzowi Walerianowi.
SZCZEGÓŁY
Filharmonicy kameralnie I Tańce wiolonczelowe
Skwer im. Waleriana Pawłowskiego